O tej sprawie zrobiło się ostatnio głośno w krajowych i regionalnych mediach. To ja także, na łamach „Kurka”, dołączę swój komentarz do wypowiedzi posła Arkadiusza Czartoryskiego na temat dworca kolejowego w Szczytnie.

Poselskie mędrkowaniePan Czartoryski tak oto wypowiedział się na temat odrestaurowanego na budynku naszej stacji kolejowej napisu ORTELSBURG: To rzecz skandaliczna, bo co innego zachowanie architektury i zabytku i dbanie o niego, a co innego przywracanie przedwojennych nazw… A cóż to za określenie „przedwojenna nazwa”? Przedktórowojenna? Słowo Ortelsburg jako nazwa miasta funkcjonowało od połowy czternastego wieku, czyli około sześciuset lat. Bez żadnych zmian, bo miasto to nigdy przed rokiem 1945 nie należało do Polski. Jego nazwa pochodzi od nazwiska Komtura Elbląskiego Ortolfa z Trewiru, któremu podlegał region krzyżackich posiadłości, gdzie wokół wybudowanego zamku powstało miasto. Taka jest prawdziwa historia dzisiejszego Szczytna i nie widzę w tym nic wstydliwego.
Pan Czartoryski dalej pisze tak: Takie działania wpisują się zatem w niemiecką politykę historyczną. Jaką znowu politykę? Nasze miasto jest miastem polskim dopiero od roku 1945 (konkretnie od 26 maja), czyli od lat siedemdziesięciu i nikt temu nie zaprzecza, podobnie jak  nikt normalny nie kwestionuje jego sześćsetletniej wcześniejszej przeszłości. Pan Czartoryski naoglądał się wojennych filmów i język niemiecki kojarzy mu się wyłącznie z okresem drugiej wojny światowej. Czyli wrednie. Tymczasem historia narodu to są całe wieki. I należy ją szanować.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.