W wędrówkę po Karpatach Wschodnich, prawie zapomnianej, górzystej krainie pełnej tajemnic i nieodkrytych jeszcze miejsc zabrał odwiedzających szczycieńskie muzeum Krzysztof Hejke, profesor łódzkiej szkoły filmowej i zafascynowany Kresami podróżnik.

Odkrywanie Huculszczyzny

Nie było to pierwsze spotkanie z twórczością Krzysztofa Hejke w Muzeum Mazurskim. Przed rokiem można tu było oglądać jego fotografie dokumentujące czas żałoby po śmierci Jana Pawła II. Tym razem profesor łódzkiej szkoły filmowej, fotograf i operator zaprezentował wystawę zatytułowaną „Huculszczyzna”. Składające się na nią zdjęcia powstały podczas wypraw Krzysztofa Hejke w Karpaty Wschodnie, do krainy, gdzie mieszały się kultury i na której swoje bolesne piętno odcisnęła historia. Na fotografiach widać odchodzący już w przeszłość świat, nietknięty cywilizacją – drewniane chałupy, gliniaste, nieprzejezdne drogi, dzikie górskie zbocza, zachowane zasieki z okresu pierwszej wojny światowej, stare cmentarze. Krzysztof Hejke w trakcie swoich wypraw fotografował także mieszkańców Huculszczyzny, ukazując ich codzienne życie i zajęcia. Dodatkowo, na wystawę w Szczytnie przywiózł również kolekcję starych zdjęć oraz przedmiotów służących Hucułom na co dzień, w tym nietypowe, pokryte futrem narty czy drewniany, pokaźnych rozmiarów zamek do drzwi. Autor opowiadał też o swojej trwającej od kilkunastu lat fascynacji Kresami. Jak mówił, nie interesują go dość dobrze już znane i w różny sposób przedstawiane okolice Wilna czy Lwowa. Posługując się, jak sam to określa, kodem odkrywcy, penetruje coraz to dalsze obszary. Wkrótce zamierza szukać polskich śladów na Syberii oraz ruszyć szlakiem żołnierzy gen. Władysława Andresa w Uzbekistanie.

(ew)/fot. E. Kułakowska